Tygodniowy roadtrip po Andaluzji

Jeśli lecicie do Andaluzji i zastanawiacie się nad wypożyczeniem samochodu i wyruszeniem w drogę to mam dla Was dobrego newsa! Czemu? A to dlatego, że dziś mam dla Was dużo praktycznych porad i wskazówek jak zaplanować roadtrip po Andaluzji. Dowiecie się jak ogarnąć swój wypad, dokąd pojechać i co zobaczyć, a dla ułatwienia przygotowałem także praktyczną mapkę z moją trasą. Oczywiście wszystko podzieliłem na dni 🙂 No to co, jedziemy?

Lądujemy! I potrzebujemy samochodu

Jeśli macie zamiar pojawić się w południowej części Hiszpanii to pewnie lecicie do Malagi lub Sewilli. Ja wylądowałem na start w pierwszym z tych miast, ale swoją trasę na podstawie tego posta, możecie dostosować również do startu ze stolicy Andaluzji. Pierwsza rzecz którą powinniście ogarnąć to wypożyczenie samochodu. Tak się składa, że przygotowałem ostatnio fajny i rozbudowany poradnik z którego dowiecie się jak tanio i bezpiecznie to zrobić.  Post przygotowywałem również na podstawie moich ostatnich przeżyć z Malagi, więc jak najbardziej się przyda! 🙂

Pokrótce jakie miejsca w ciągu 7 dni odwiedzimy i mapka z dokładną trasą:

  • Malaga
  • Mijas
  • Tarifa
  • Gibraltar
  • Arcos de la Frontera
  • Ronda
  • Sewilla
  • El Caminito del Rey
Dzień 1 – Mijas

W moim przypadku lądowanie w Maladze miało miejsce ok. 10 rano, więc mogę zaliczyć pierwszy dzień jako prawie pełny 😉 Pogoda dopisywała, ale wiedziałem, że w ciągu kilku godzin zacznie padać, a zachód słońca nadchodzi dość szybko, bo ok. 18:00. Dlatego zdecydowałem się na 2-3h w Maladze na śniadanie i krótki spacer, a później pojechałem do niedaleko położonego Mijas.

Mijas to jedno ze słynnych andaluzyjskich białych miasteczek, a znaczy to mniej więcej tyle, że ściany domów są pomalowane na biało. Powoduje to, że miasteczka mają swój unikalny, niesamowity klimat i naprawdę świetnie się prezentują. Niestety podczas wizyty w tym miejscu zaczęło już padać i idę o zakład, że w słoneczny dzień Mijas ma jeszcze więcej uroku. Jedyne co mi się tam nie podobało to „ośle taksówki” i przemęczone zwierzęta. Nie bardzo rozumiem dlaczego turyści korzystają z takich pseudoatrakcji i dlaczego tak trudno traktować te zwierzęta z godnością i szacunkiem? Dlatego Mijas tak, „ośle taksówki” – nie!

białe miasteczko Mijas roadtrip po Andaluzji

osły w Mijas roadtrip po Andaluzji

osioł Mijas roadtrip po Andaluzji

Mijas roadtrip po Andaluzji

Mijas roadtrip po Andaluzji

Mijas roadtrip po Andaluzji

Mijas roadtrip po Andaluzji

Mijas roadtrip po Andaluzji

Późnym popołudniem kierujemy się do Tarify. Po drodze zatrzymujemy się gdzieś na pizzę, a w międzyczasie ma miejsce ulewa roku – ulice i drogi dosłownie toną, a ja zastanawiam się czy uda się nam dojechać. Ostatecznie dojeżdżamy do celu poruszając się momentami 20km/h po drodze szybkiego ruchu, robimy zakupy w niezastąpionej Mercadonie i jedziemy się zameldować. Pierwszy dzień roadtripu dobiega końca i zmęczony padam na łóżko i zasypiam. Drugiego dnia chcę być wypoczęty, bo czeka nas naprawdę dużo wrażeń!

Dzień 2 – Tarifa, Gibraltar i Punta Paloma
Tarifa

Kto to widział wstawać w wakacje o 08:00? Ja! Ogarniamy się, wymeldowujemy i biegniemy w stronę plaży w Tarifie. Ta jest bardzo blisko, a gdy ogarniamy co widzimy, jesteśmy w siódmym niebie. Wyobraźcie sobie minę Karoliny, która po raz pierwszy widziała ocean. Pamiętam jak ja w Porto cieszyłem się z tego powodu jak dziecko i Karolinę spotkało mniej więcej to samo 😉 Do tego majacząca w oddali Afryka i wybrzeże Maroko – to mój pierwszy kontakt z tym kontynentem!

Tarifa słynie z tego, że jest najdalej wysuniętym na południe punktem Europy, łączy się tutaj Ocean Atlantycki z Morzem Śródziemnym i wieją silne wiatry, które są idealne do uprawiania sportów wodnych. Choć chyba było jeszcze tak wcześnie, że nikt nie śmigał na „kajcie” i deskach, wszyscy dopiero się zbierali do życia. My za to spacerowaliśmy po wydmach, oglądaliśmy ruiny i zachwycaliśmy się klimatem i wąskimi uliczkami tego miasta. Gorąco polecam Tarifę, a gdybym wiedział, że będzie tutaj tak super, być może zarezerwowałbym tu nawet dwa noclegi. My po trzech godzinach, już około południa kierujemy się w stronę Gibraltaru.

Tarifa roadtrip po Andaluzji

plaża Tarifa roadtrip po Andaluzji

plaża Tarifa roadtrip po Andaluzji

plaża Tarifa roadtrip po Andaluzji

plaża Tarifa roadtrip po Andaluzji

Tarifa roadtrip po Andaluzji

#foodtip jeśli chcecie napić się dobrej kawy i zjeść smaczne śniadanie to polecam Fragola Helados-Cafe. Robią bardzo dobre naleśniki i serwują świeże owoce. Z kolei jeśli wolicie churrosy to nieopodal widziałem fajnie wyglądające miejsce. Spodoba się Wam 🙂

Gibraltar

Jeśli ktoś kiedyś powiedziałby mi, że w Europie znajdę wolno żyjące małpy to kazałbym mu się puknąć w czoło. Ale kurde, to prawda i jedyne takie miejsce to Gibraltar – bardzo interesujące połączenie Anglii i Hiszpanii. Jest tutaj brytyjski akcent, czerwone budki telefoniczne i typowe wyspiarskie puby. Co mamy z Hiszpanii? Wąskie uliczki, gorące słońce i wakacyjne widoki.

Gibraltar oferuje naprawdę sporo i jest niesłusznie pomijany podczas odwiedzin Andaluzji. Uważam, że warto spędzić tutaj co najmniej kilka godzin, bo jest to kraj-ewenement w skali europejskiej, a być może nawet światowej. Nie jesteście przekonani? To przyjedźcie tutaj choćby po to, by zobaczyć jak zamykana jest droga przecinająca pas startowy lotniska – po to, by samoloty mogły wylądować, bądź wystartować. Czad!

O Gibraltarze napisałem jeszcze osobny post – przewodnik, który linkuję tutaj. Teraz zapraszam na kilka fotek 🙂

przejście graniczne Gibraltar Andaluzja

lotnisko Gibraltar

lotnisko Gibraltar

lotnisko Gibraltar

małpy makaki Gibraltar

Punta Paloma

Choć w Gibraltarze bardzo nam się podoba to przed wyjazdem znalazłem w internetach jedno zdjęcie z Punta Paloma, które skradło moje serce. Tak długo marudziłem Karolinie, że musimy tam pojechać na zachód słońca, że nie miała wyboru. O godzinie 18:00 słońce mocno chyliło się już ku horyzontowi i my właśnie w tym momencie dojechaliśmy na przyplażowy parking. Punta Paloma to jednak nie taka zwykła plaża, bo są to ogromne wydmy, które spowodowały, że poczułem się jak na Saharze.

Wykorzystałem więc warunki, które mieliśmy do dyspozycji i popstrykałem trochę niepozowanych zdjęć Karolinie. Cieszę się, bo w końcu wpadły jakieś portrety 🙂 Punta Paloma? Świetna miejscówka na zachód słońca! Uwaga, bo można się troszkę zmachać od wchodzenia po wydmach, ale jest czad, warto.

Punta Paloma roadtrip po Andaluzji

zegarek Lorus Punta Paloma

Punta Paloma roadtrip po Andaluzji

Punta Paloma roadtrip po Andaluzji

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

zachód słońca Punta Paloma Andaluzja

Po tak pięknym zachodzie słońca wskakujemy z powrotem do samochodu, załączamy Spotify i jedziemy w stronę Arcos de la Frontera. Jest już ciemno, ale mały ruch i raczej „krajówki”, niż autostrady powodują, że jedzie się naprawdę przyjemnie. Przyjeżdżamy w okolicach godziny 20:00, rozpakowujemy się i postanawiamy zjeść kolację w hotelowej restauracji. Zatrzymujemy się w La Posada del Duende, które z czystym sercem mogę polecić.

Dzień 3 – Arcos de la Frontera

Powoli staje się to naszym codziennym rytuałem, że wstajemy wcześnie i nie chcemy tracić czasu. Około godziny 10:00 jesteśmy już wymeldowani i zmierzamy w kierunku centrum Arcos de la Frontera. Jest to kolejne andaluzyjskie białe miasteczko, które udaje nam się odwiedzić i wybiegając trochę w przód – ja jestem zachwycony. Bo są wąskie uliczki, bo jest stromo (miasto jest położone na ogromnym klifie i kiedyś pełniło funkcję obronną), bo ulicami, gdzie wydaje się, że nie ma prawa zmieścić się samochód – on właśnie się tam pojawia. Do tego skutery, piękne zdobienia budynków i urzekająca architektura.

Arcos to bardzo fajny przystanek pomiędzy Tarifą, a Rondą do której zmierzamy po kilkugodzinnym spacerze. Myślę, że jeśli zdecydujecie się tutaj przyjechać nawet na pół dnia to nie będziecie żałować, bo to miasto ma całkiem sporo do zaoferowania. Jest tutaj jakiś taki nieuchwytny w słowach klimat, który spowodował, że bardzo polubiłem to miejsce. Myślę też, że Arcos zasługuje nawet na osobny post, więc stay tuned – już do przeczytania tutaj 🙂

panorama Arcos de la Frontera Andaluzja

Arcos de la Frontera roadtrip po Andaluzji

Arcos de la Frontera roadtrip po Andaluzji

Arcos de la Frontera roadtrip po Andaluzji

Arcos de la Frontera roadtrip po Andaluzji

Dzień 3,5-5,5 – Ronda

Z Arcos pojechaliśmy popołudniem do Rondy, by zameldować się przed zachodem słońca i zdążyć na krótki spacer po mieście, które jest niezwykłe. Ronda dzieli się na dwie dzielnice różnych kultur: chrześcijańską i muzułmańską, które łączy przeogromny most Puente Nuevo. Jeśli macie jakieś wyobrażenie tego miasta to na pewno kojarzycie je właśnie z tego mostu.

Ronda zachwyci Was rozmachem, widokiem z mostu i jakkolwiek to brzmi, spod niego 😉 Ja sobie cały czas myślałem jak mały jestem w porównaniu do tego kolosa. Zresztą zobaczcie sami.

most Ronda roadtrip po Andaluzji

most Ronda roadtrip po Andaluzji

most Ronda roadtrip po Andaluzji

most Ronda roadtrip po Andaluzji

Ronda roadtrip po Andaluzji

Ronda roadtrip po Andaluzji

most Ronda roadtrip po Andaluzji

most Ronda roadtrip po Andaluzji

#nocleg Jeśli chodzi o fajne miejsce do spania niedaleko Rondy (jakieś 10-15 minut autem) to z czystym sumieniem mogę polecić Casa Alta. Przepyszne śniadania, wspaniały widok z terenu posiadłości i dużo, dużo miejsca. Do tego basen, leżaki, czarna kawa – żyć, nie umierać!

Dzień 5,5-6,5 – Sewilla

Jeśli miałem okazję z kimś osobiście pogadać o Hiszpanii to wie jak bardzo uwielbiam Sewillę! Bardzo się ucieszyłem na drugie odwiedziny stolicy Andaluzji i możliwość zobaczenia ulubionych miejsc w tym mieście po raz kolejny. Co tutaj warto zobaczyć? Na pewno słynny plac Plaza de Espana, katedrę i jej znaną wieżę Giraldę, Metropol Parasol (największa drewniana konstrukcja na świecie), pałac Alkazar.

O Sewilli jeszcze sobie pogadamy, ale wystarczy rzucić okiem na poniższe fotki i już wiecie – tego miasta nie można odpuścić, gdy wybierzecie się na roadtrip po Andaluzji!

Metropol Parasol w Sewilli roadtrip po Andaluzji

Metropol Parasol w Sewilli roadtrip po Andaluzji

Metropol Parasol w Sewilli roadtrip po Andaluzji

plaza de Espana Sewilla

plaza de Espana Sewilla

plaza de Espana Sewilla

Dzień 7 – Caminito del Rey

Z Sewilli jedziemy do Malagi zostawić samochód, a następnego dnia z samego rana ruszamy na zorganizowaną wycieczkę z biurem podróży do Caminito del Rey. Chcieliśmy jechać na własną rękę, ale niestety okazało się, że nie ma już biletów, co trochę pokrzyżowało nam plany. Koniec końców wszystko udało się załatwić i wyszło ok 🙂 Minus takiej wycieczki to koszt bodajże 40 euro, a plusem jest natomiast to, że nie trzeba martwić się o znalezienie miejsca parkingowego i stresować dojazdem. Jeśli chcecie sprawdzone biuro podróży to polecę Wam Nattivus. Wszystko poszło pięknie i gładko.

A samo Caminito del Rey? Cóż mogę powiedzieć – zarąbiste. Jeśli ktoś z Was nie wie, Caminito to szlak pieszy, który kiedyś był uznawany za najniebezpieczniejszy na świecie. Stara ścieżka została zamknięta i zbudowano nową, bo zginęło tam kilka osób. W połowie myślisz sobie – „ee, co, to już wszystko?”, ale nie wiesz, że przed tobą najlepszą część 🙂 Widok z półki zawieszonej kilkadziesiąt metrów nad ziemią robi wrażenie! Andaluzyjskie must see. #sztos

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji  Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Caminito del Rey roadtrip po Andaluzji

Dzień 7 – Malaga

Wracamy z Caminito do Malagi i mamy trochę czasu na spacer po tym portowym mieście, do którego mam spory sentyment. Kiedyś udało mi się wybrać tu ze znajomymi w łącznie dziewięć osób i był to jeden z najfajniejszych citybreaków w moim życiu 🙂 Mam trochę fotek z tamtego wypadu i kilka słów na temat miasta do powiedzenia w oddzielnym poście.

Ale co tak ogólnie zobaczyć w Maladze? Na pewno warto wspiąć się na zamek Gibralfaro z którego roztacza się widok na całe miasto, koniecznie trzeba skoczyć w wolnej chwili na churrosy (polecam na Calle Sebastian Souviron 4 – moje najlepsze churrosy w życiu!), przejść się po starym mieście, okolicach mariny i skoczyć na słynną plażę Malagueta. Poza tym jest to idealne miasto do chillowania i bezcelowego szwendania się 😉

zachód słońca Malaga

panorama Malagi roadtrip po Andaluzji

zachód słońca w Maladze

zachód słońca w Maladze roadtrip po Andaluzji

palma Malaga roadtrip po Andaluzji

zachód słońca w Maladze roadtrip po Andaluzji

plaża Malaga roadtrip po Andaluzji

Koszty

Nasz roadtrip po Andaluzji to noclegi od 31.10. do 07.11., które wyniosły nas po 780zł na osobę, gdzie nocleg w okolicach Rondy (albo wg Karoliny „Rond” :)) bardzo mocno ten koszt zawyżył, ale umówmy się – mieliśmy tam takie warunki, że WOW. Zresztą należało nam się! Samochód to koszt 270zł + ubezpieczenie całoroczne 240zł + paliwo ok. 200zł.

Noclegi – 780zł/os.

Samochód z ubezpieczeniem – 255zł/os.

Paliwo – 100zł/os.

Bilety lotnicze w dwie strony – 200zł/os.


Ostateczny koszt = 1335zł/os. + churrosy 😉


Wszystko co dobre, kiedyś się kończy

Nasz roadtrip po Andaluzji niestety dobiegł końca, ale jedno z podróżniczych marzeń zostało właśnie spełnione 🙂 Bardzo się cieszę, że udało mi się zobaczyć w końcu Rondę i skoczyć na Caminito del Rey. Troszkę żal, że nie udało się odwiedzić Alcazaru w Sewilli, Kordoby i Granady (ach ta Alhambra!), ale to są cele na kolejny wypad. Koniec końców uważam, że i tak było ekstra! Troszkę intensywnego zwiedzania przełamane odpoczynkiem w Rondzie i chillowaniem na churrosach – ideolo.

Jeśli szukaliście inspiracji jak zaplanować roadtrip po Andaluzji to mam nadzieję, że tutaj ją znaleźliście. Wiadomo, że każdy dopasuje taką wycieczkę do siebie, ale uważam, że tempo, które sobie narzuciliśmy z Karoliną – nie było zabójcze. Jeśli lubicie zwiedzać mniej intensywnie to polecam wybrać się na 9 lub 10 dni. Ja bym ten dodatkowy dzień dorzucił w Tarifie i Sewilli.

Roadtrip po Andaluzji? Gorąco polecam!

Daniel